Dieta matki karmiącej piersią – hit czy kit?
Jak działa laktacja?
Laktacja to niezwykle fascynujący proces, który obarczony był przez lata wieloma mitami. Uważało się, że niektóre produkty, z reguły bardzo zdrowe, powinny być całkowicie zakazane, ponieważ mogą zaszkodzić dziecku. Nie znano przy tym dokładnego mechanizmu, według którego laktacja w ogóle zachodziła.
Z pewnością prawdą jest, że mleko matki jest żywym pokarmem, tj. zawiera składniki zależne od diety mamy. Może być np. mniej lub bardziej słodkie, zawierać więcej lub mniej sodu czy innych składników odżywczych, a przy tym być doskonale dopasowane do wieku i etapu rozwoju malucha. Nie wszystko, jednak, co jemy wpływa na mleko i powoduje dolegliwości u dziecka.
Kiedy dziecko jest przykładane do piersi i zaczyna ssać, wysyła sygnał do mózgu, że oto nadszedł czas nakarmienia potomka. Mózg wysyła z kolei sygnał do poszczególnych gruczołów czy organów, że powinny wypuścić hormony odpowiedzialne za produkcje mleka: prolaktynę i oksytocynę. Ten pierwszy hormon powoduje, że w pęcherzykach zaczyna się produkcja mleka z krwi, a oksytocyna sprawia, że ono wypływa z kanalików.
Do mleka przenikać będą profile tłuszczowe, takie jak kwasy DHA, niektóre leki (klasyfikowane jako L1, L2 czy L3 w zależności od profilu bezpieczeństwa), alergeny, kofeina, alkohol, niektóre przeciwutleniacze, smak (np. słodki), zapach, witaminy, minerały, cholina. Nie ma na tej liście elementów odpowiadających np. za wzdymanie czy bóle brzuszka.
Uzupełnianie płynów podczas laktacji
Zapotrzebowanie na płyny wzrasta u mamy karmiącej naturalnie w stosunku do osoby niekarmiącej i może wynosić nawet 3 litry dziennie. W upałach może być nawet wyższe. To, o czym należy pamiętać, to fakt, że wypijając ogromne ilości płynów nie zwiększymy laktacji, ale zbyt mała ich podaż przez mamę może prowadzić do jej odwodnienia.
Dieta podczas karmienia piersią
Mama karmiąca swoje dziecko naturalnym pokarmem powinna stosować się do kilku podstawowych zasad w planowaniu swoich posiłków. Może również korzystać z niektórych diet, które co do zasady są uznane przez naukowców oraz lekarzy za zdrowe i pełnowartościowe, a dziecku nie zaszkodzą. Mogą to być:
Dieta DASH
Jadłospis stworzony z myślą o profilaktyce i dietoterapii nadciśnienia tętniczego. Jako że pełna jest błonnika pokarmowego, z początku dieta ta może prowadzić do pewnych dolegliwości ze strony układu pokarmowego w pierwszych tygodniach połogu, ale dietę DASH można w pewien sposób zmodyfikować z pomocą doświadczonego dietetyka.
[show_products product=”263843, 263113, 263065, 263163 „]
Talerz insulinooporny
Zasada talerza insulinoopornego pomaga upewnić się, że w porcji znajduje się odpowiednia ilość warzyw i owoców, białka, skrobi i tłuszczu. Jest to bardzo intuicyjna metoda komponowania posiłków, która nie wymaga liczenia kalorii, a jedynie stosowanie właściwych proporcji. Talerz insulinooporny może być wdrażany do codziennego menu przez osoby całkowicie zdrowe i łączony z konkretnymi dietami.
Dieta śródziemnomorska
Uznana za jedną z najzdrowszych na świecie pełna jest świeżych, jak najmniej przetworzonych produktów pochodzenia naturalnego, z dość sporym udziałem zdrowych tłuszczów (ryby, oliwa, oleje, orzechy). Dieta śródziemnomorska uważana jest za jadłospis wpływający pozytywnie na zdrowie psychiczne, przede wszystkim ze względu na sporą ilość nienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3. Orzechy, które również się w niej znajdują, dobrze oddziaływują na pracę mózgu.
Dieta na wrażliwy żołądek
Wiele mam uskarża się jeszcze przed ciążą na wrażliwy żołądek i problemy z trawieniem. Po urodzeniu dziecka, jeśli chcą je karmić naturalnie, mogą jak najbardziej kontynuować tzw. dietę żołądkową albo wątrobową, aby zminimalizować u siebie dyskomfort i nieprzyjemności związane z jedzeniem, a dziecku dostarczyć wszystkiego, czego potrzebuje.
Czego nie jeść podczas karmienia piersią?
Przez wiele lat mówiło się młodym mamom, aby bezwzględnie unikały niektórych produktów spożywczych, bo ich przyjmowanie może skończyć się dla dziecka opłakanie. Dotyczyło to przede wszystkim produktów wzdymających i kwaśnych, które miały wywoływać u malucha kolki i wzdęcia bądź alergie.
Tymczasem w jadłospisie mamy karmiącej naturalnie mogą znaleźć się praktycznie wszystkie zdrowe i pełnowartościowe produkty spożywcze, nawet jeśli kiedyś uważało się je za zakazane. Zabronione zaś są:
Alkohol
Teoretycznie można tak zaplanować swojego drinka, żeby zminimalizować ilość alkoholu w mleku, podobnie jak w przypadku kofeiny. Różnica między tymi dwoma substancjami polega jednak na tym, że o ile minimalna ilość kofeiny nie zaszkodzi dziecku, nie można mieć takiej pewności w przypadku alkoholu. Dlatego mamom, które chcą uczestniczyć w przyjęciu z lampką lub szklanką napitku, zaleca się wybór bezalkoholowych opcji wina lub piwa. Można obecnie w specjalistycznych sklepach kupić takie naprawdę dobrej jakości.
Sztuczne słodziki
Nie jest prawdą, że są one całkowicie bezpieczne lub obojętne dla zdrowia, jeśli spożywa się je w dużej ilości. Niektóre słodziki pobudzają trzustkę do wydzielania insuliny, więc działają podobnie do cukru, chociaż w mniejszym natężeniu. Przede wszystkim jednak słodziki są bardzo przetworzoną żywnością i do tego całkowicie zbędną.
Jeśli nie ma innej możliwości, nic się nie stanie mamie ani dziecku od jednorazowego spożycia sztucznego słodzika. Na co dzień jednak powinnyśmy tego typu dodatków do potraw unikać.
Izomery trans
Izomery są tańszą i, niestety, mniej zdrową formą tłuszczu dodawaną do wielu przetworzonych produktów. W dużej ilości znajdziemy je przede wszystkim w gotowych daniach, fast foodach oraz w margarynach kiepskiej jakości. Chodzi w tym przypadku o izomery trans utwardzone.
Utwardzone tłuszcze trans wpływają negatywnie na nasz układ naczyniowy, poziom cholesterolu, zwiększenie wskaźnika otyłości, podwyższenie ryzyka występowania insulinooporności, nowotworów, chorób serca i mózgu oraz nadciśnienia. Zdecydowanie nie chcemy ich przekazywać dziecku.
Izomery nieutwardzone nie tylko występują naturalnie w przyrodzie, ale i są szkodliwe dla zdrowia.
Produkty zakazane przy karmieniu piersią – papierosy
Nie jest to co prawda element diety, ale dym tytoniowy, razem z całym jego „dobrodziejstwem” niestety przenika do mleka matki. To sprawia, że produkty tytoniowe, w tym papierosy, a nawet e-papierosy, powinny być całkowicie zakazane w trakcie laktacji. Co ważne, palenie bezpośrednio wpływa na produkcję mleka – zaburza ono wydzielanie prolaktyny. Jeśli mleko już jest, zawiera ono całą masę bardzo szkodliwych dla ludzkiego organizmu substancji. Paląc w czasie laktacji zapewnia się dziecku gorszy start.
Czy istnieje dieta matki karmiącej? Odpowiadamy
Niektóre produkty są szczególnie kontrowersyjne w temacie diety mam karmiących naturalnie. Zewsząd słyszą one, że im ich nie wolno spożywać, tymczasem prawda jest zupełnie inna. Oto kilka z nich.
Pomidory a karmienie piersią
Pomidory są dość częstym alergenem i w tym fakcie tkwiła teoria, że w czasie laktacji mama nie powinna ich jeść. Alergeny bowiem przenikają do mleka i mogłyby powodować alergię u dziecka.
A jest zupełnie inaczej.
To, czy dziecko wykaże objawy alergii w niemowlęctwie nie ma związku z dietą mamy i czy ona sama te potencjalnie alergizujące produkty zawiera w swojej diecie. Uważa się wręcz, że spożywanie tych produktów razem z naturalnymi przeciwciałami odpornościowymi chroni dziecko przed alergią w późniejszym życiu.
Czy zatem można jeść pomidory w trakcie karmienia naturalnego? Tak, oczywiście w umiarze, aby dieta była zróżnicowana i pełnowartościowa. Przeciążanie małego organizmu jakimkolwiek składnikiem
Kofeina a karmienie piersią
Kofeina przenika do mleka, ale to nie znaczy, że należy jej za wszelką cenę unikać. Napoje takie jak kawa czy herbata pełne są zdrowych substancji odżywczych, które w umiarkowanej ilości mogą być dla mamy korzystne.
Zielona herbata a karmienie piersią
Zielona herbata stała się w Polsce jednym z najpopularniejszych napojów. Jej charakterystyczny smak i ogromna wręcz ilość prozdrowotnych substancji sprawiły, że bardzo czesto gości ona na naszych stołach w formie ciepłej i zimnej. Rzecz w tym, że zawiera ona również kofeinę, a ta przenika do mleka. Czy w laktacji mama może sobie pozwolić na zieloną herbatę?
Tak, nie ma przeciwwskazań, aby mama wypiła kubek albo dwa zielonej herbaty w ciągu dnia. Powinna się ona jednak powstrzymać od zażywania suplementów z zieloną herbatą, które tej kofeiny mogą zawierać dużo większą ilość.
W okresie laktacji kobietom zaleca się, aby spożywały kofeiną w granicach 200-300 mg, biorąc pod uwagę wszystkie produkty żywnościowe przyjmowane tego dnia. Oznacza to herbatę czarną, zieloną, kawę czy kakao.
Picie kawy a karmienie piersią
Analogicznie, kawa jest jak najbardziej dozwolona w czasie laktacji, pod warunkiem stosowania się do zaleceń odnośnie ilości kofeiny w ciągu dnia. Standardowa filiżanka kawy czarnej zawiera ok. 80 mg kofeiny, ta ilość będzie nieco niższa w przypadku latte czy cappuccino.
Aby zminimalizować ilość kofeiny w mleku kobiecym, mama może zaplanować wypicie swojej dziennej porcji na odpowiedni czas. Zakładając, że laktacja jest już jako tako ustabilizowana i możemy mniej więcej spodziewać się, kiedy nadejdzie czas karmienia. Stężenie kofeiny w mleku jest najwyższe około 2 godziny po spożyciu kawy czy herbaty. Zatem wypicie kubka kawy zaraz po karmieniu piersią nie tylko nie stwarza niebezpieczeństwa dla dziecka, ale i pozwala zmniejszyć jej ilość w pokarmie.
Owoce a karmienie piersią
Owoce pełne są witamin, minerałów oraz naturalnego paliwa w formie cukru. Osobom zdrowym, niealergicznym zaleca się spożywanie owoców świeżych, najlepiej nieprzetworzonych ze względu na wysoką zawartość błonnika pokarmowego. A jednak owoce zyskały sobie niegdyś złą sławę pod względem laktacji. Jak jest naprawdę?
Cytrusy a karmienie piersią
Cytrusy są częstym alergenem, ale nie oznacza to, że mama nie może dla zasady ich jeść. Są bogate w witaminę C oraz przeciwutleniacze, mogą więc znaleźć się w jadłospisie. Szczególnie w okresie jesienno-zimowym, gdy panują infekcje, a mama w czasie laktacji nie może przyjmować niektórych leków, cytrusy mogą być pomocne w opanowaniu lub prewencji przeziębień.
Jabłka a karmienie piersią
Jabłka są w naszej szerokości geograficznej bardzo rozpowszechnione, popularne i relatywnie tanie. Są również jednymi z najzdrowszych naturalnych produktów dostępnych w niemal każdym sklepie. Dlatego można i warto jeść je w różnorodnych formach, najlepiej oczywiście na surowo. Jabłka są niezwykle bogate w witaminę C oraz minerały: żelazo, magnez, potas, fosfor i wapń. Poleca się je zjadać przede wszystkim nieobrane, ponieważ najwięcej wartości odżywczych znajdziemy tuż pod skórką.
W przypadku świeżo upieczonych mam, które mają wrażliwy żołądek zaleca się jeść jabłka w formie gotowanej lub pieczonej. Są one lżej strawne i choć w procesie grzania tracą one część swoich właściwości, nadal są bardzo zdrowe.
Truskawki – karmienie piersią
Truskawki są bardzo częstym alergenem i alergia ta ujawnia się w młodym wieku. Nie jest jednak powiedziane, że nie spożywanie ich przez matkę uchroni dziecko przed alergią. Aby dowiedzieć się, czy noworodek czy niemowlę jest uczulone na truskawki, mama powinna zjeść ich niewielką ilość. Jeśli po karmieniu wystąpią objawy alergii na truskawkę, wtedy można z niej zrezygnować.
Truskawki są jednym z najlepszych letnich superfoods, jakie istnieją, a w Polsce są niezwykle popularne w okresie wiosenno-letnim. Dodanie ich do jadłospisu wzbogaci naszą dietę o cenne witaminy i minerały oraz przeciwutleniacze.
Nabiał a karmienie piersią
Nabiał również należy do częstych alergenów, a do tego idzie w parze z atopowym zapaleniem skóry. Alergia na nabiał krowi (białko mleka krowiego) ujawnia się już w pierwszym półroczu życia dziecka. Z tego względu nierzadko po zjedzeniu nabiału przez mamę, symptomy w postaci strzelistych, zielonych, dziwnie pachnących stolców oraz dotkliwej wysypki może pojawić się u maluszka.
Nie jest to jednak powód, aby nabiału unikać, zanim te objawy się ujawnią. Nabiał bogaty jest w wapń, którego młodej mamie bardzo brakuje po ciąży i w czasie laktacji. Dlatego jeśli nie widzimy u dziecka reakcji alergicznej na nabiał, mama może go jeść na zdrowie. W przypadku alergii na białko mleka krowiego, zrezygnować musimy z jakiegokolwiek nabiału: mleka, jogurtów, śmietany (nawet używanej do zabielania sosów czy zup). Maluch z całą pewnością zareaguje nawet na małą jego ilość w mleku.
Ser żółty a karmienie piersią
Ser żółty jest bardzo bogaty w wapń, ale w wielu przypadkach zawiera wiele całkowicie zbędnych składników. Dlatego, jeśli mamy do wykarmienia niealergiczne dziecko, możemy sobie na żółty ser zdecydowanie pozwolić. Wybierajmy również ser dobrej jakości z wyłącznie niezbędnymi składnikami.
Produkty wzdymające w laktacji
Produkty wzdymające mają taki wpływ na mamę, a nie na dziecko. Mechanizm powstawania mleka pozwala na przenikanie niektórych substancji do pokarmu, ale nie powinny wywoływać one bólów brzucha czy kolek u malutkich dzieci. Diabeł tkwi w innym szczególe: czy nasze ulubione produkty teoretycznie wzdymające są na pewno zdrowe?
Woda gazowana a karmienie piersią
Dla wielu osób standardowa, niegazowana woda mineralna nie ma kompletnie smaku i dlatego tak bardzo unikają picia jej. Dwutlenek węgla sprawia, że picie wody jest przyjemniejsze, chociaż technicznie nie dodaje to jej smaku w typowym sensie. Gaz dodany do wody może wzdymać, ale mamę, dlatego niektórym z nich nie jest ona polecana. Natomiast jeśli mamusia dobrze toleruje wodę gazowaną i nie odczuwa dyskomfortu, zdecydowanie może ją pić na zdrowie, szczególnie w laktacji, gdy uzupełnianie płynów jest naprawdę ważne.
Słodkie napoje gazowane
O ile woda gazowana jest w istocie zdrowa, ponieważ uzupełnia minerały, w tym elektrolity, o tyle słodzone napoje gazowane zdecydowanie nie są polecane. Nasycają mleko niepotrzebnym cukrem, zawierają mnóstwo niezdrowych substancji i są całkowicie zbędne w diecie. Jasne, raz na jakiś czas przy obiedzie tego typu napój może się zdarzyć, jak każdemu. Generalnie powinno się jednak ich unikać ze względów zdrowotnych, w okresie laktacji i poza nim.
Kiszonki a laktacja
Kiszonki należą do najzdrowszych naturalnych produktów żywnościowych ze względu na wysoką zawartość bakterii probiotycznych. Uważało się je za zakazane w diecie matki karmiącej naturalnie, ponieważ miały wywoływać dolegliwości ze strony układu pokarmowego u dziecka. Teraz, znając mechanizm produkcji mleka matki już wiemy, że kiszona kapusta, ogórki czy inne produkty poddane fermentacji mlekowej nie mają takiego oddziaływania na dziecko.
Kiszonki mogą wywoływać problemy gastryczne, ale u mamy, jeśli ma wrażliwy układ pokarmowy. Mogą jej doskwierać wzdęcia, skurcze jelit, ogólny dyskomfort, natomiast nie będzie to miało wpływu na jakość mleka dostarczanego dziecku.
Dzieci do 3. miesiąca życia mogą się uskarżać na kolki, których przyczyna powstawania nie została jeszcze do końca poznana. Być może zbiega się to z dietą mamy i stąd powstał mit, że produkty wzdymające mamę, będą również wzdymać dziecko.
Z tego względu mama może pozwolić sobie na surówki z kiszonej kapusty czy ogórków, na domowy bigos (chociaż ten również dla osób niekarmiących jest bardzo ciężkostrawny i warto o tym pamiętać, sięgając po dokładkę) czy krokiety.
1 sierpnia obchodzony jest Światowy Dzień Karmienia Piersią. Laktacja może być piękną, ale i nieraz trudną przygodą. Dlatego warto się do niej solidnie przygotować i czerpać tyle radości, ile się da.
Tworzymy zespół ekspertów i pasjonatów tematyki zdrowotnej, dietetycznej i kosmetologicznej. W pisaniu opieramy się na aktualnej wiedzy medycznej, zaleceniach i badaniach naukowych. Przede wszystkim, nie ustajemy w edukowaniu się, aby dostarczyć naszym Czytelnikom jak najszersze i najaktualniejsze informacje z zakresu zdrowia i urody.