Zjawisko sharentingu – czym jest?
Sharenting – co to jest?
Sharenting obejmuje szeroki zakres działań ze strony opiekunów, w tym publikację zdjęć, filmów, anegdot o życiu codziennym swoich dzieci. Powstał z połączenia dwóch angielskich słów: share, czyli „dzielić się” i parenting – „rodzicielstwo”. Szczególnie zyskał na popularności w okolicach 2010 roku, gdy media społecznościowe stały się jeszcze bardziej dostępne dzięki smartfonom. Wiele osób, które początkowo używało platform społecznościowych w celu publikacji aktualności ze swojego życia, zaczęło to również robić w temacie swoich rodzin. Zjawisko sharentingu może więc częściowo wynikać z faktu, że obecne pokolenie milienialsów od wieku nastoletniego/wczesnej dorosłości dorastało niejako z mediami społecznościowymi i Internetem, a kiedy zaczęli zakładać rodziny, przenieśli w pewnym sensie swoje nawyki na swoje dzieci.
Na występowanie sharentingu wpływ ma również swego rodzaju społeczne zjawisko, w którym rodzice chcą pochwalić się kamieniami milowymi (skokami rozwojowymi) w życiu swojego dziecka, ponieważ istnieje tendencja do zapisywania maluchów do najmłodszego wieku na różnego rodzaju zajęcia i uczenie ich nowych umiejętności, nawet pomimo faktu, że na niektóre może być po prostu za wcześnie. Wiele osób uważa, że żyjemy w kulturze dobrobytu, którym należy się pochwalić.
Sharenting w krótkim czasie stał się niezwykle popularny z uwagi na stosunkowo niewielki wysiłek, który trzeba w niego wkładać, a także zmiany formy treści publikowanych w mediach społecznościowych ze słowa pisanego na rzecz wizualnej. Dużo łatwiej jest opublikować zdjęcie opatrzone hashtagami, niż napisać długi post o tym, co dziecko tego dnia osiągnęło.
Sharenting – co to potencjalnie oznacza dla dziecka?
Sharenting może ze sobą zbliżać ludzi – jest prostym, wygodnym i darmowym sposobem na dzielenie się z bliskimi nam osobami zdjęciami pociech. Dziadkowie, stryjeństwo ma możliwość w pewnym stopniu uczestniczyć w życiu dziecka, pomimo dzielącej ich, nieraz wielokilometrowej, odległości. Ma jednak również bardzo poważne konsekwencje.
Pierwszym mitem na temat mediów społecznościowych jest mit prywatności profilu rodzica. Teoretycznie platformy internetowe dają możliwość ustawienia prywatności w taki sposób, aby nikt obcy nie miał dostępu do naszego profilu. W rzeczywistości to, co publikujemy w nich, staje się własnością tej platformy. Tracimy kontrolę nad tym, co się stanie z wizerunkiem dziecka. W efekcie, zdjęcia te mogą tak naprawdę krążyć w serwerach osób, które nie mają czystych intencji. Co więcej, nawet jeśli ze swojej strony te materiały kasujemy, nie są one trwale z Internetu usuwane i pozostają tam na zawsze.
Kolejną kwestią jest kwestia prawa do prywatności dziecka. Publikując jego zdjęcia w różnych okolicznościach, tak naprawdę pozbawiamy go tego prawa na zawsze. Dziecko traci anonimowość, która powinna mu być zapewniona do czasu, kiedy samo będzie gotowe do tego, by rozpocząć przygodę z mediami społecznościowymi.
Publikując informacje o dziecku, narażamy go na kradzież tożsamości, co być może w Polsce nie jest tak rozpowszechnionym jeszcze problemem, jak w innych krajach, ale mimo wszystko naraża malucha na potencjalne konsekwencje w przyszłości. Co więcej, tagując zdjęcia, umożliwiamy innym znalezienie jego lokalizacji, co może stanowić dla niego bezpośrednie niebezpieczeństwo.
Udostępniając wizerunek dziecka w Internecie musimy również mieć na względzie fakt, że te materiały mogą mieć określony wpływ na jego przyszłość, być powodem zakłopotania, problemów z rówieśnikami czy też być przyczyną wyśmiewania.
Ochrona dzieci w Internecie
Dziecko ma prawo do całkowitej prywatności i ochrony swojego wizerunku. Chociaż pozostaje pod opieką swojego opiekuna, nie są jego własnością. Nie ma co prawda przepisów zabraniających rodzicom i opiekunom publikacji wizerunku ich dziecka w Internecie, jednak wciąż toczy się debata, czy jest to właściwe z punktu widzenia ochrony wizerunku dziecka i jego prawa do prywatności. Dziecko przez pierwsze lata swojego życia nie może wydać świadomej zgody na publikację zdjęć czy aktualności będących jego udziałem, dlatego to na opiekunach spoczywa obowiązek jego ochrony.
Pomimo iż udostępnianie zdjęć i innych materiałów zawierających wizerunek dziecka może być pomocne w dokumentowaniu i dzieleniu się z rodziną oraz przyjaciółmi ważnymi etapami z życia rodziny, trzeba mieć na względzie, że jest to do pewnego wieku czynione bez świadomej zgody dziecka i może mieć bardzo poważne dla niego konsekwencje. Inną kwestią jest również częstotliwość publikacji tego typu materiałów – sharenting jest częściej używanym terminem w odniesieniu do regularnych publikacji, nie zaś do jednorazowej, aczkolwiek jest to zależne od kontekstu.
Tworzymy zespół ekspertów i pasjonatów tematyki zdrowotnej, dietetycznej i kosmetologicznej. W pisaniu opieramy się na aktualnej wiedzy medycznej, zaleceniach i badaniach naukowych. Przede wszystkim, nie ustajemy w edukowaniu się, aby dostarczyć naszym Czytelnikom jak najszersze i najaktualniejsze informacje z zakresu zdrowia i urody.